7 września 2016

Chemia, czyli spotkanie z Mistrzem Eliksirów




Kojarzycie ten moment w filmie "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" gdy Severus Snape wszedł pierwszy raz do swojej sali w lochach, a chłód oraz niepokój rozszedł się po wszystkich ławkach? Pamiętacie zapalczywość Mistrza Eliksirów, by nauczył bandę idiotów, jak sam ich określił, chociaż niewielkich podstaw tego przedmiotu? Mówi wam coś zapach jaki unosił się w lochu wypełnionym bulgoczącymi kociołkami? Jeżeli tak to w tym miejscu powinniście przerwać czytanie, bo już wiecie o co dokładnie tu chodzi!

Chemię każdy zna z gimnazjum i szkoły średniej. Aby dostać się na wymarzoną weterynarię trzeba było zdać ten przedmiot na tyle dobrze, by pozostawić za sobą setki chętnych. Tak więc każdy adept kierunku weterynaryjnego nie powinien mieć problemu z opanowaniem prostych instrukcji podczas ćwiczeń, zdaniu kolokwiów no i egzaminu w sesji zimowej. Przedmiot powinien widnieć jako piątkowy na papierku kończącym naukę. A przynajmniej piękna czwórka z plusem! Nic bardziej mylnego...

Wszakże przedmiotu nie uczy mroczny profesor Snape, lecz prowadząca przedmiot jest uznawana za jedną z najbardziej surowych osób na pierwszym semestrze. Do tego stara się nauczyć swoich podopiecznych chemii, która nagle okazuje się nieszczęsnym przedmiotem dla większości studentów. Po trzymiesięcznych wakacjach każdy chyba ma nagle pustkę w głowie, bo nie jest w stanie przyswoić sobie podstaw jak przeprowadzić prawidłowo ćwiczenie. Może to skutkować błędnymi wynikami przeprowadzanych analiz, a umiejętność ich zrozumienia wpływa znacząco na późniejsze wytłumaczenie tego na kolokwium. Jednak zawsze każdy ma swój niezbędnik, czyli skrypt do ćwiczeń z chemii. Z nim nikt jeszcze nie zginął! :) Przejdźmy jednak do tego jak wyglądają wykłady, ćwiczenia, kolokwia i egzamin.

Wykłady odbywają się raz w tygodniu w auli głównej budynku, w którym macie wszystkie zajęcia (poza informatyką, bo to w gmachu obok). Omawiane są podstawowe zagadnienia chemiczne jak budowa atomu, cząsteczek czy reakcje na uzyskanie zasad. Poza tym zostają na nowo opisane wszystkie organiczne budowle jak węglowodory, alkohole czy cukry. Przez bodajże piętnaście spotkań porządkujecie na nowo wiedzę z zakresu liceum, rozszerzoną o kilka dodatkowych zagadnień, by z czystym sumieniem podejść do zimowego egzaminu.

Ćwiczenia natomiast poprzedzane są prelekcją, w którym musicie za pomocą podniesienia ręki zasygnalizować, że chcecie opowiedzieć na czym będą polegać (myk na Hermionę Granger nie działa, bo gdy tylko jedna osoba ciągle się zgłasza to następuje wybuch nieokiełznanej myśli, że być może wy wcale nie wiecie! więc nie bać się zgłaszać). Po krótkim wstępie do ćwiczeń zabieracie się do roboty z koleżankami i kolegami siedzącymi z wami w jednym rzędzie. Według instrukcji robicie kolejne czynności, by uzyskać upragniony rezultat waszych mini badań. Asystent, który akurat został do was przydzielony, krąży wokół byście nie poparzyli się kwasem bądź nie wlali sobie czegoś przypadkiem do oka. Potem z tą osobą omawiacie wyniki i swoje spostrzeżenia.

Ogólnie ćwiczenia są bardzo ciekawe. Czas mija bardzo szybko, a zmieniające się kolorki w probówkach cieszą każdego młodego chemika. Ja oceniam je akurat na duży plus, bo sprawiały mi frajdę :)

Kolokwia z tego co pamiętam są dwa bądź trzy. Dotyczą części ćwiczeniowej przedmiotu i polegają na kilku zadaniach odnośnie ćwiczeń, wstępu do nich oraz typowych chemicznych zadań na obliczenia. Czyli po prostu skrypt do nauki. Nie miałam z tym żadnego problemu, oscylując zawsze w granicach maksimum. Przygotowywałam się zazwyczaj dzień przed i to mi spokojnie wystarczało do takich wyników. Pojedyncze osoby miały problem z zaliczeniem kolokwiów, ale każdy szczęśliwie je w końcu zdawał i został dopuszczony do egzaminu.

No i w tym miejscu leży pies pogrzebany. Egzamin. Wydawać by się mogło, że to w sumie nic trudnego, ale niestety wielu się na tym przeleciało. Tematy do opanowania na niego to oczywiście wykłady (około 80% pytań) oraz ćwiczenia (pozostałe 20%). No i pytacie co w tym trudnego? Nauczyć się i po prostu zdać. Niestety tak łatwo nie jest.

Pytania może nie są trudne jednak odpowiedź na nie już nie do końca oczywista. Nikt nie wie co powinno się zawrzeć na swojej kartce, by wpasować się idealnie w klucz odpowiedzi. Odpowiadanie jedynie na zadane pytania skutkowało oceną niepozwalającą zdać (czytaj dwójką). Ja chyba przechytrzyłam system, bo pisałam wszystko co wiedziałam i zdałam za pierwszym razem ;) Wydaje mi się, że o to chodziło. By pokazać, że się wie więcej ponad poziom liceum na dany temat. Mogą to być jednak tylko moje domysły. Myślę, że te kilkadziesiąt osób, które walczyło aż na komisach, czyli ostatecznych terminach, się ze mną nie zgodzą. Niestety ciężko było to rozpracować :(

Mniej więcej tak wyglądała nasza mini batalia z tym przedmiotem na pierwszym semestrze. Ja zaliczam ją do bardziej udanych, lecz następny przedmiot, który opiszę i który był prowadzony przez tę samą osobę, będzie mi się śnił po nocach.

UWAGI PRAKTYCZNE

Co potrzebujemy na pierwsze ćwiczenia z chemii?
Fartuch i zeszyt w kratkę. Jakiś cieniutki wystarczy. Aktualny skrypt do skserowania do ćwiczeń dostaniecie na pierwszych zajęciach. Można kupować od starszych roczników, bo czasem jedynie numery ćwiczeń się zmieniają, ale tak to jest to samo. Dużo osób korzystało z tych starszych jak widziałam.

Z czego się uczyć?
Skrypt i wykłady. Nic ponad to, bo tylko to jest uwzględniane na kolokwiach i egzaminie.

Czy warto chodzić na wykłady?
Ciężko mi powiedzieć, bo byłam tylko na jednym. Niestety planowo mi zupełnie nie pasowało, wiec spasowałam. Wiem jednak, że sporo osób się na nie wybierało, więc pewnie tak:)


Jak zawsze zachęcam do stawiania pytań pod postem to będę edytować i odpowiadać dla potomnych ;)

7 komentarzy:

  1. Opiszesz w którymś poście jak wygląda logowanie na wf? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z niecierpliwością czekam na wpis o FMK ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę mnie nie denerwować :D Ja po prostu NIE WIEM jak to opisać :D

      Usuń
  3. Czy materiał znacznie różnił się od tego z liceum? Wystarczy wykuć czy trzeba też zagłębiać się w temat by go zrozumieć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykładowy nie różnił się niczym, ten z ćwiczeń tak :) cwiczenia nalezy zrozumieć, bez wkuwania, bo wtedy nic się uczyc nie trzeba :) nie jest to nic skomplikowanego :)

      Usuń
  4. 37 year-old Business Systems Development Analyst Courtnay Hassall, hailing from Fort Erie enjoys watching movies like "Sea Hawk, The" and Kite flying. Took a trip to Su Nuraxi di Barumini and drives a Ferrari 340/375 MM Berlinetta 'Competizione'. artykul

    OdpowiedzUsuń