20 lipca 2017

Praktyki hodowlane po drugim roku studiów



Witam wszystkich!

Dzisiaj notka podsumowująca pierwsze obowiązkowe praktyki, które odbyłam w Ośrodku Hodowli Zarodowej w Dębołęce. Mam nadzieję, że przyda się przyszłym studentom drugiego roku :)

Pewnego dnia w okolicach listopada bądź grudnia na tajemniczej tablicy za szybą obok dziekanatu zawiśnie napisana odręcznie karteczka. Będziecie przez dłuższy czas się męczyć, by ją odszyfrować. Po pewnym czasie wyłonią się z niej informacje odnośnie miejsc praktyk. Tak, miałam ogromny problem z początku, by odczytać nazwy miejscowości :D.

Po jakimś miesiącu od tego momentu zostaniecie zaproszeni przez doktora, który sam napisał tę karteczkę, by przedyskutować z nim miejsce gdzie chcecie odbywać praktyki i w jakim terminie. My dowiedzieliśmy się nagle w połowie wykładu z fizjologii, że to właśnie ten czas i przez trzy dni kolejka do wejścia była tak zatrważająca... Musicie przygotować się na pogadankę odnośnie waszego miejsca zamieszkania oraz korzeni. Mniej więcej rozmowa ustalania terminu praktyk oraz ich miejsca trwa około czterdziestu minut. Wchodzi się w grupce, która postanawia jechać razem.

W zależności od miejsca można jechać samodzielnie, w parach, trójkach bądź nawet czwórkach. Ja wybrałam miejsce pozwalające na cztery osoby, ale ruszyłyśmy we trzy ku przygodzie ;). Większość miejsc to ośrodki zajmujące się hodowlą bydła. W niektórych poza nim mogą znajdować się owce bądź konie. Chyba trzy miejsca nie miały nic wspólnego z bydłem. Mi zależało na zwierzętach dzikich, lecz nie było takiej możliwości. Nie chciałam się jednak wykłócać, więc wybrałam standardowo samo bydło ;)

Gdy minął czerwiec i ostatni egzamin był za mną (PS. dostałam info, że zdane WSZYSTKO! oficjalnie wolny wrzesień :D) spakowałam się i ruszyłam z dziewczynami do Dębołęki. Wzięłyśmy najgorsze ubrania do pracy, kalosze oraz worek prowiantu (te miejsce nie zapewniało posiłków). Gdy dojechałyśmy przywitała nas typowa wieś z ogromnym gospodarstwem.

Nie będę się tutaj rozwodzić dokładnie jak u nas to wyglądało (w sensie godziny pracy itp), ponieważ miejsc było całe mnóstwo i różnią się one między sobą. Jednak jak macie jakieś pytania to oczywiście śmiało w komentarzu, zawsze odpisuję :)

Moimi głównymi obowiązkami w gospodarstwie było karmienie cielaków (do pierwszego miesiąca życia), nauka doju bańkowego, asysta przy porodach, obserwacja zwierząt, uczestniczenie w pracy lekarzy weterynarii czy prowadzenie zwierząt na terenie gospodarstwa (od obory do hali udojowej, z powrotem, na pastwisko, do innej obory itp). Ja jedyne co pamiętam poza pracą to wstawanie na zmianę, potem sen po niej, wstawanie na kolejną, znowu sen itd. :D

Nie mając wcześniej styku z bydłem nauczyłam się nie bać tych zwierząt. Chociaż miałam przed sobą zwierzę ważące dziesięć, a nawet więcej, razy tyle co ja podchodziłam do niego, głaskałam, dotykałam, podłączałam dojarkę, robiłam zastrzyki domięśniowo czy łapałam gdy próbowało uciec ;). Niemal 80-kilogramowe byczki przytrzymywałam za szyję i siłowałam się z nimi, by reszta kumpli z boksu mogła wypić do końca swoje mleko.

Dzięki tym praktykom dowiedziałam się jak funkcjonuje takie gospodarstwo i na co trzeba zwracać uwagę. Nabrałam sporej odwagi do zwierząt hodowlanych. Poznałam też strukturę pracy w takim miejscu i nauczyłam się, że nawet niewielka ranka może doprowadzić do wielu nieprzyjemności (tak, byłam na SOR :D lekkie otarcie od kalosza zakończyło się bardzo silnym zakażeniem rany). Ogólnie przygód, w tym również jednej bardzo niemiłej (samochód niestety w Łodzi w serwisie troszkę posiedzi :() miałam pod dostatkiem :)

Wrzucam kilka zdjęć z praktyk :) Po resztę zapraszam na swój fanpage :)











PS. Mam jeszcze mini pytanie! Szukam oczywiście porady :) Myślałam nad założeniem konta na YouTube gdzie będę umieszczać filmiki związane ze zwierzętami, pracą z nimi, ale nie tylko. W najbliższym czasie czeka mnie kilka wyjazdów do egzotycznych miejsc (np. za niecały miesiąc wylatuję do Wietnamu) i może zrobię jakieś filmiki o największych atrakcjach tamtych rejonów. Nie jestem przecież tylko osobą, która się ciągle uczy :D A w sumie fajnie byłoby się z Wami tym podzielić, a sobie zrobić w pewnym sensie jakąś pamiątkę. Lubię wracać do starych postów na blogu, więc do starych filmików też na pewno bym wracała. Co o tym myślicie? :)

Miłych wakacji wszystkim życzę po raz kolejny! :)

14 komentarzy:

  1. Myślę, że jest to świetny pomysł ;). Czytam regularnie Twojego bloga i super byłoby zobaczyć jak wygląda Twoja praca, a nie tylko przeczytać :)
    Jestem za :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kanał to super pomysł! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejku uwielbiam prace i opiekę nad zwierzętami. Robisz swietna rzecz kochana. Powodzenia! Buziaki

    Caiawichowska

    PinkyPromiseGang 👈🏻oddaje obserwacje

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tego, co wiem, to można załatwić praktyki na własną rękę w miejscu, które nie jest podane odgórnie? Wiesz coś może na ten temat? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego niestety nie wiem :( nie kojarzę nikogo takiego :(

      Usuń
  5. Ile dni trwały te praktyki? I czy jest sporo miesc do wyboru, które nie są taką dużą przemysłową niezbyt humanitarną hodowlą (im mniej czasu spędzonego w takich okropnych miejscach, tym lepiej), a właśnie gospodarstwami, gdzie zwierzaki mają dobrze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje trwały 10 dni, ale jak jest więcej niż jeden gatunek to dochodzi kolejne 5 dni :) raczej same masówki były do wyboru, ale mozna spróbować do miejsc z owcami, więc tam bardziej na wełnę, a nie mięso. I chyba dwa ZOO były do wyboru. Niestety nie warszawskie :(

      Usuń
  6. Czy termin praktyk jest narzucany z góry? Musi to być koniecznie początek lipca czy istnieje możliwość ustalenia innego terminu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :) termin wybierasz samodzielnie pomiedzy początkiem lipca, a końcem sierpnia :)

      Usuń
  7. 48 year-old Community Outreach Specialist Kori Girdwood, hailing from Leduc enjoys watching movies like Not Another Happy Ending and Mushroom hunting. Took a trip to Three Parallel Rivers of Yunnan Protected Areas and drives a Maserati 450S Prototype. odwiedz strone internetowa

    OdpowiedzUsuń
  8. Przybliżysz troszkę plan dnia? :)

    OdpowiedzUsuń