29 maja 2017

Zbliżająca się sesja, a brak motywacji



Hej!

Za oknem coraz piękniej. Świeci słońce, ptaki śpiewają. Ma się ochotę wyjść i korzystać z dobroci dnia. Jednak nawał kolokwiów oraz nieubłaganie zbliżająca się sesja przytłaczają. Zamykam się więc w pokoju, tyłem do okna by nie kusiło, i patrzę z westchnieniem na sterty notatek. Kiedyś czerwiec był takim miłym miesiącem...

Sesja na SGGW w tym roku rozpoczyna się dopiero 26 czerwca i trwa aż do 7 lipca. Następnie 9 wyjeżdżam od razu na obowiązkowe praktyki, przez co czasu na odpoczynek mam całe prawie nic ;). Jednak żeby dojść do tej sesji trzeba po drodze zaliczyć całą masę kolokwiów. Potknięcie na jakimkolwiek z nich może skutkować niedopuszczeniem do egzaminu, a co za tym idzie grozi to nawet powtarzaniem roku. Średnia perspektywa pod sam koniec roku akademickiego ;)

Wszyscy już są przemęczeni i chcą wakacji, by troszkę odpocząć. W tym oczywiście ja. Ciężko mi jest się zmobilizować do nauki, ale z tyłu głowy mam groźbę wyrzucenia. Na razie jestem do przodu, wszystko zdane, lecz zawsze może coś nie wyjść. Szczególnie, że chęć i mobilizacja oscylują w granicach zera :D

Postanowiłam jednak iść po najmniejszej linii oporu pod sam koniec. Oby zdać kolokwia, co może nie być niestety aż tak oczywiste, i jakoś doczołgać się do sesji. Zdaję sobie sprawę, że z powodu przemęczenia prawdopodobnie w końcu zetknę się z wrześniem. Rok temu całe trzy miesiące leżałam i nie tykałam książek oraz notatek. W tym roku zapewne czeka mnie kampania wrześniowa. Oczywiście będę podejmować walkę, lecz przedmiotów do zaliczenia jest ogrom i nie wyobrażam sobie kiedy miałabym je opanować.

Na sesji przyjdzie mi się zmierzyć z egzaminem z fizjologii, mikrobiologii (ustny! najgorzej...), żywienia, immunologii, angielskiego. Dobrze, że chociaż z anatomii nie ma... Niestety pewnie wielu studentów czeka wyjściówka z tego przedmiotu.

Jednak na razie myślami jestem wśród nadciągających kolokwiów. Czeka mnie w najbliższym czasie zaliczenie z żywienia, fizjologii, mikrobiologii, anatomii (osobno teoria i praktyka) i oczywiście immunologii. A jeszcze przed sesją pierwszy praktyczny z mikrobiologii, by zostać dopuszczonym do egzaminu ustnego. I wepchnięte kolanem zaliczenie z fizjologii wysiłku. Musimy się z tym zmieścić w trzy tygodnie, a gdzieś pomiędzy ustalić terminy ewentualnych popraw dla tych, którym się nie poszczęści. Na dzień dzisiejszy więc nie będę oceniać tych przedmiotów. Wstrzymam się z tym do końca lipca gdy troszkę odpocznę i nie będę patrzeć na nie zbyt wrogo ;)

Niestety u nas nie ma żadnych zwolnień z kolokwiów, egzaminów itp, więc bez względu na ocenę należy podejść do sesji. Nasza ciągła praca podczas roku akademickiego koniec końców ma niewielki wkład w ocenę końcową z danego przedmiotu. Jej procent wagowy nie jest zbyt wysoki. Jako, że jesteśmy przemęczeni przed sesją, nasze średnie lecą na łeb na szyję ;) Cały semestr starań niestety może zostać popsuty przez brak motywacji...

Też tak teraz macie? Czy dopadło was zniechęcenie, wyczerpanie oraz brak motywacji? Jak sobie z tym radzicie? Bo ja już nie mam pomysłu jak się zachęcić do nauki... Oglądanie "Króla Lwa" nie pomaga :D

9 komentarzy:

  1. Naprawdę cięzko u Was z tymi zaliczeniami i egzaminami. Z tego co piszesz to przedmiotów macie masę... A u nas na Administracji co niektórzy narzekają...
    Na razie nie myśl o wrześniu, tylko działaj! :D Wierzę, że Ci się uda wszystko zaliczyć na czas. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wiarę we mnie <3 Niestety specyfika tych studiów - masa przedmiotów z ogromem materiału ze względu na odpowiedzialność przyszłego zawodu... Ale już w lipcu odetchnę :) tylko troszkę ponad miesiąc :)

      Usuń
  2. Ja swoją motywację straciłam zaraz po pierwszym roku i nigdy jej już nie odzyskałam :P Dobry wrzesień nie jest zły. Niektórzy mają wakacje, a inni (patrz - Jaszczurka) dwumiesięczną przerwę w sesji. Idzie się przyzwyczaić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolałabym wakacje :D ale jak bedzie wrzesien to bedzie :D

      Usuń
  3. Za moich czasów... :) Jeśli u władzy na mikrobach jest ta sama ekipa, co była to nie musisz się nimi martwić, podobnie z fizjologią. Immuny były pogromem ale tyż do ogarnięcia. I btw. co roku miałem wrzesień, tak żeby nie wyjść z wprawy i nawet wyszedłem na ludzi. Jako tako :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Władza z mikrobiologii sie zmieniła, tak samo immunologii ;) z czego na naszym roku bardzo duzo studentow z nami powtarza ten drugi przedmiot ;) ale nie mowie, ze bedzie jakos ciezko. Zobaczymy na początku lipca:D ale na razie próbuje ogarnąć naukę na te kolokwia co sie zbliżają ;)

      Usuń
  4. To ciekawe jak różni się tok nauki między uczelniami. U nas sesja letnia przyjemna, egzamin z immunologii można było już zaliczyć i mieć z głowy, większość osób jest zwolniona z języka angielskiego ze względu na dobre oceny (plus zdawania rozszerzonego ;)). W sesji zostają 2 egzaminy z mikrobiologii i fizjologii, ale mało kto z tego idzie na wrzesień, wszystko na spokojnie :) A i sesja u nas od 19.06, na szczęście. Życzę powodzenia i wytrwałości! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nasz wydział słynie z trudnej fizjologii i mikrobiologii... a od zmiany w katedrze immunologii doszła trzecia kobyła :D ale mam nadzieje, ze przetrwam i w pazdzierniku bede studentem 3 roku ;) i dziękuje i Tobie rownież zycze powodzenia! :)

      Usuń
  5. 36 year-old Software Consultant Rycca Baines, hailing from Etobicoke enjoys watching movies like Eve of Destruction and Drawing. Took a trip to Zollverein Coal Mine Industrial Complex in Essen and drives a Silverado 2500. skocz do tej strony

    OdpowiedzUsuń